Główne kryterium: błyskotliwy humor, ciepłe emocje, wzmacnianie poczucia dobrostanu i beztroski. Zobacz 6 propozycji lekkich seriali idealnych na zimowe wieczory.
Dużo wolnego czasu na przełomie grudnia i stycznia oraz świąteczna atmosfera sprawiają, że poszukuję seriali lżejszych, mieniących się błyskotliwym poczuciem humoru niczym choinkowe świecidełka i wzmacniające stan towarzyszącej temu okresowi beztroski. W krótkim zestawieniu znajdziecie zarówno nowości dostępne na popularnych platformach, takich jak Netflix czy HBO GO, ale też nieco starsze, nieśmiertelne pozycje.
1. Pani Fletcher (HBO GO)
Duża dawka humoru i zaskakujących wydarzeń podana na tacy pikanterii i erotyzmu. W końcu główna bohaterka serialu – Eve Fletcher (Kathryn Hahn) na nowo odkrywa swoją kobiecość po latach bycia niewidzialną bohaterką swojego domu i matką na pełny etat. Gdy jej syn Brendon wyjeżdża do collegu, Eve, która dotąd poświęciła całe swoje życie rodzinie, musi na nowo zdefiniować siebie jako kobietę, a dopiero co odkrywana przez nią na nowo seksualność pociąga za sobą wiele zabawnych wydarzeń.
Równolegle do historii Eve, w której przewija się masa barwnych postaci, m.in. transseksualna Fairchild, młody i wrażliwy Julian z kółka pisarskiego czy jej podopieczni z domu seniora, snuty jest też wątek jej syna Brendona, który próbuje odnaleźć się w nowej, studenckiej rzeczywistości, również wkraczając w świat relacji damsko-męskich. Nowe odcinki oglądam z ciekawością, intryguje mnie ta fabuła, a postać szczerej i zabawnej Eve przyciąga i zachwyca.
2. The Kominsky Method (Netflix)
Mądry, ciepły, momentami wzruszający do łez, wciągający… idealny? Dla mnie tak! Uwielbiam duet Douglas & Arkin i ich błyskotliwe dialogi, pełne nie do końca poprawnych politycznie i miejscami zgryźliwych uwag, za którymi kryje się historia przyjaźni, sukcesów i porażek, ojcostwa i refleksji na temat starzenia się we współczesnym świecie i świecie nasączonym presją piękna i młodości, jakim jest środowisko filmowe. Bohaterowie serialu są bowiem związany z tą branżą od lat. Sandy Kominski (Michael Douglas), był niegdyś znanym i docenianym aktorem. Gdy jego sława przeminęła został trenerem teatralnym a studio nazwał swoim nazwiskiem – „The Kominsky Method”. Jego najlepszym przyjacielem, a zarazem agentem jest Norman Newlander (Alan Arkin).
Mężczyźni razem zastanawiają się nad sensem istnienia w taki sposób, który czyni z serialu uniwersalną opowieść, która wzrusza i bawi do łez. Twórca uwielbianej przeze mnie Teorii wielkiego podrywu – Chuck Lorre – zdecydował się tym razem na produkcję bardziej kameralną i osobistą, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Serial błyskawicznie zebrał pozytywne opinie i został doceniony przez środowisko filmowe. Dla mnie 10/10. 🙂
3. Teoria wielkiego podrywu (HBO GO)
Jak już wspomniałam przy okazji Chucka Lorre’go – kocham tę kultową, podobnie jak Przyjaciół, produkcję i również mogłabym oglądać ją bez przerwy, nadal śmiejąc się szczerze w dobrze znanych momentach serialu 🙂 The Big Bang Theory, czyli w skrócie opowieść o grupce nieprzystosowanych do życia nerdów, bawi niezmiennie od 2007 roku, kończąc się w 2019 roku na 12 sezonach, przy czym sam finał serialu trzyma poziom i stanowi piękny ukłon w kierunku fanów i zwieńczenie wszystkich wątków, z którymi tak bardzo można było się związać przez te wszystkie lata. Wiem, że zdania na temat Teorii wielkiego podrywu są podzielone, podobnie co do drugiej uwielbianej przeze mnie pozycji – Przyjaciół – i przyznaję, że zdarzają się gorsze fabularnie momenty, co nie zmienia faktu, że serial stanowi jeden z lepszych sitcomów, jakie kiedykolwiek powstały.
Serial opowiada o grupie naukowców, wśród których wyróżnia się postać ekscentrycznego Sheldona (Jim Parsons) – mającego cechy zespołu Aspergera geniusza, który mimo bardzo wysokiego IQ, cierpi na kompletny brak inteligencji emocjonalnej, co napędza fabułę w kierunku nieoczekiwanych i przezabawnych sytuacji. Pozostali panowie, czyli Howard (Simon Helberg), Leonard (Johnny Galecki) i Raj (Kunal Nayyar), podobnie nie radzą sobie w otaczającej rzeczywistości, pomimo biegłej wiedzy na temat praw fizyki czy astronomii.
Najzabawniejszy sytuacje spotykają bohaterów w obszarze relacji damsko-męskich, a ich katalizatorem jest Penny (Kaley Cuoco) – seksowna i bardzo bezpośrednia sąsiadka Sheldona i Leonarda, kelnerka próbująca swoich sił w aktorstwie. Zestawienie jej lekkiego podejścia do życia, zaradności i umiejętności społecznych z nieprzeciętnym intelektem panów zaowocowało przekomicznym efektem i licznymi nagrodami dla serialu. Gagi i żarty nawiązujące do nerdowskiego stylu życia z komiksami, superbohaterami i grami komputerowymi na czele są błyskotliwe i ujmujące.
W ciągu dziewięciu lat emisji Teorii wielkiego podrywu w serialu pojawiło się wielu znanych aktorów i postaci związanych ze światem nauki, wśród których należy przede wszystkim wspomnieć o Stephenie Hawkingu, którego podziwiam za niesamowity dystans do siebie i poczucie humoru. Oprócz niego na planie serialu zagościli m.in. Stan Lee, Steve Wozniak, Elon Musk, James Earl Jones czy genrialny Bob Newhart – legenda telewizji, któremu scenarzyści powierzyli rolę Profesora Protona, który nawet po uśmierceniu pojawia się w serialu jako Obi-Wan Proton… przewodnik duchowy Sheldona – to po prostu trzeba zobaczyć! 🙂 Wszystkim, którzy znają serial proponuję sentymentalną powtórkę, a tym, którzy jeszcze nie oglądali – polecam bardzo, bardzo!
4. Młody Sheldon (HBO GO)
Młody Sheldon to prequel kultowego serialu Teoria wielkiego podrywu autorstwa twórców pierwowzoru – Chucka Lorre’ego oraz Stevena Molaro. Dziewięcioletni Sheldon Cooper (Iain Armitage) jest młodym geniuszem, chłopcem bardzo bystrym, ale także bardzo naiwnym i mającym problemy z inteligencją emocjonalną. Dorastanie w konserwatywnym Teksasie, w którym króluje Kościół, a chłopcy muszą grać w futbol i być twardzi, bycie matematycznym geniuszem wkraczającym w okres dojrzewania staje się wyjątkowo trudne. Postać młodego geniusza została zestawiona z niezbyt uzdolnionym rodzeństwem, nadopiekuńczą i bardzo wierzącą matką, ojcem, który jest trenerem futbolu w wolnych chwilach pijących piwo przed telewizorem i zwariowaną „Bunią”, której miłosne perypetie i niesamowita więź z Sheldonem napędzają fabułę. Serial jest naprawdę dobrze zrobiony i przypadnie do gustu nie tylko fanom Teorii wielkiego podrywu. Nawiązuje do koncepcji kina familijnego, czerpiąc z seriali, które przyciągały przed telewizory całe rodziny. Jest ujmujący i wzbudza bardzo ciepłe emocje. Nie należy jednak do seriali wymuszających humor na każdym kroku.
5. Zwariowany świat Malcolma
A jak już jesteśmy przy kinie familijnym opowiadającym o zwariowanej codzienności z postacią młodego geniusza w centrum, to nie może zabraknąć Zwariowanego świata Malcolma, który dla ludzi urodzonych w latach 90. ma jeszcze dodatkową wartość – sentymentalną 🙂 Poza tym serial pełen jest błyskotliwego humoru, który odkryłam dopiero wracając do tego serialu jako dorosła już osoba. Serial pełen jest barwnych, nietuzinkowych postaci, które w połączeniu z fabułą wypchaną po brzegi przezabawnymi i absurdalnymi sytuacjami wbija w kanapę na długie godziny, zapewniając pierwszorzędną rozrywkę.
Poza tym miło było zobaczyć genialnego Bryana Cranstona, czyli Waltera White’a z Breaking Bad w roli łagodnego, lecz bardzo ekscentrycznego ojca rodziny, zakochanego do szaleństwa w autorytarnej żonie Lois (Jane Kaczmarek) 😉 Zresztą same postacie młodych bohaterów są nakreślone w sposób niezwykle barwny i przemyślany. Tytułowy Malcolm (Frankie Muniz) jest zarazem narratorem w serialu. Młody geniusz wkraczający w etap dojrzewania musi na co dzień zmagać się ze swoimi braćmi i ostracyzmem rówieśników po przeniesieniu do klasy dla szczególnie uzdolnionej młodzieży. Często musi też wyciągać z tarapatów swoich nie do końca inteligentnych braci – najstarszego Francisa (Christopher Masterson) i Reese’a (Justin Berfield), który jest największym szkolnym rozrabiaką.
Ciekawie nakreślony i najbardziej rozczulający jest najmłodszy z rodzeństwa – Dewey (Erik Per Sullivan), który w końcowych sezonach również okazuje się być geniuszem (zupełnie przeoczyłam ten wątek, oglądając serial x lat temu!). Dewey jest obdarzony niezwykłym talentem muzycznym, ale biedny nie może w pełni go rozwijać, bo musi na co dzień walczyć o przetrwanie ze swoimi braćmi oraz o uwagę swoich rodziców, którzy kompletnie nie dostrzegają jego niezwykłych zdolności, a Dewey w wyniku nieporozumienia zamiast w klasie dla geniuszy ląduje… w klasie dla dzieci wymagającymi szczególnej uwagi pedagogicznej. Wartością serialu są postacie drugoplanowe, wśród których na plan pierwszy wysuwa się postać Idy – babci rasistki granej przez Cloris Leachman, która otrzymała za tę rolę dwie statuetki Emmy.
6. Przyjaciele
Tak… moje wrażenia dotyczące tego serialu powinny zostać opisane w oddzielnym poście 🙂 Fabuły chyba nikomu zarysowywać nie muszę. Uwielbiam ten serial i za każdą powtórką odkrywam go na nowo i zadziwia mnie aktualność dowcipów, które potrafią mnie mimo upływu czasu tak samo bawić – fenomen! 🙂 Jak na Przyjaciół przystało, towarzyszyli mi w wielu trudnych momentach, stanowiąc osłodę i sposób na odprężenie – oglądałam ich na studiach, by odprężyć się w czasie sesji, z mężem przerobiliśmy wszystkie sezony w czasie przedślubnych przygotowań. W czasie przerwy między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem zamierzam przerobić po raz 734739392 wszystkie świąteczne odcinki 🙂
Wyświetl ten post na Instagramie.
She walked through Central Perk and the rest was history. #FRIENDS25
A Wy jakie seriale z kategorii ciepłych i zabawnych polecacie na zimowe wieczory? 🙂 Ja tym razem przerwę świąteczną zainaugurowałam długo wyczekiwanym „Wiedźminem” 😉