Wyciskarka wolnoobrotowa długo chodziła mi po głowie. Zanim zdecydowałam się na Kuvings zaliczyłam kilka modeli wyciskarek, które mnie rozczarowały. Poprzeczka była więc ustawiona naprawdę wysoko. Jak wyciskarka Kuvings poradziła sobie w moim teście?
Jak przystało na fankę zdrowego stylu życia mocny blender, który nie odmówi posłuszeństwa po zblendowaniu ziaren czy orzechów, oraz solidna i łatwa w utrzymaniu wyciskarka to sprzęty, które po prostu muszę mieć w swojej kuchni. O ile w przypadku blendera szybko znalazłam swój typ, w temacie wyciskarki nie było już tak kolorowo.
Moje doświadczenia z wyciskarkami
Zanim trafiłam na wyciskarkę Kuvings, przerobiłam po drodze kilka modeli, które po kilku użyciach lądowały na dnie kuchennej szafki. Narzekałam na mało intuicyjny demontaż i problematyczne czyszczenie urządzenia, a także nieekonomiczne obchodzenie się z owocami i warzywami. Chyba nie ma nic gorszego niż wrażenie marnowania przygotowanych produktów. Wyciskarki, z którymi miałam wątpliwą przyjemność, nie wyciskały soku do końca, kalecząc owoce i warzywa. Patrząc potem na pulpę, miałam wrażenie, że można by z tego na spokojnie wycisnąć jeszcze pół szklanki soku. Sam sok miał nieapetyczną sporą warstwę pianki i był rozwarstwiony… jednym słowem niewypał 😉
Dlaczego Kuvings Evo 820 Plus?
Szybko więc dałam sobie spokój z tanimi wyciskarkami i zaczęłam poszukiwania sprzętu, który służyłby nam na lata i nadawał się do codziennego użytkowania. Po dłuższym przeczesywaniu internetu, czytaniu rankingów i porównywarek, wybór padł na wyciskarkę wolnoobrotową Kuvings Evo 820 Plus.
Wyciskarka ewidentnie nadaje się do codziennego trzymania na blacie kuchennym, nie jest to sprzęt, który trzeba ukrywać przed oczami gości 😉 Super design i niewielka ilość zajmowanego miejsca – to pierwsze wizualne atuty urządzenia. Model dostępny jest w 4 wersjach kolorystycznych: szampańskim, białym, grafitowym i czerwonym. Z racji przeważającej ilości czarnych dodatków w kuchni wybrałam odcień grafitowy. W zestawie znajdziemy 3 sita: standardowe do soków, do robienia gęstych smoothies oraz do lodów (!) Czekam już zatem z utęsknieniem na sezon letni i pyszne sorbety z cytryn i truskawek 😉

Skusiły mnie liczne pozytywne opinie i zachwyty nad sprzętem w grupach dla sokowych fanatyków na Facebooku (na filmikach mogłam zobaczyć, jak działa wyciskarka). Gdy jeszcze dowiedziałam się, że dzięki dodatkowym sitkom możemy przygotowywać też sorbety, koktajle a także mleko roślinne, pomyślałam – muszę ją mieć!
Zalety wyciskarki Kuvings
Zanim przejdę kwestii bardziej technicznych, muszę podkreślić to, co najważniejsze, czyli efekt końcowy pracy wyciskarki 😉
Soki są naprawdę wyśmienite – klarowne, bez rozwarstwień i pianki. Takich świeżych soków jeszcze nie piłam i mówię Wam to całkiem serio! Wszystko za sprawą wolnoobracającego się ślimaka, który miażdży warzywa i owoce, wyciskając z nich sok przez sito. Przygotowywany w ten sposób sok nie nagrzewa się (zachowujemy wszelkie właściwości produktów), nie napowietrza i jest bogaty w błonnik pokarmowy.

- Wyciskarka Kuvings świetnie radzi sobie z wszelkimi listkami i łodyżkami, czyli jarmużem, szpinakiem, selerem naciowym. Wyciśnięte z liści resztki są naprawdę suche. Nic się nie zapycha i ładnie czyści. W przypadku bardziej włóknistych łodyżek selera naciowego warto pamiętać, aby pokroić je na mniejsze kawałki.
- Duży wlot wyciskarki pozwala na wrzucanie całych owoców – bez potrzeby obierania, wycinania gniazd nasiennych i krojenia na mniejsze kawałki. Myślę, że to spory atut dla wielu osób 😉 Powiem Wam, że przy wrzucaniu całych owoców nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym musiała użyć tłoka do przepychania, także Kuvings radzi sobie z tym naprawdę wzorowo.
- Dodatkowo wlot zabezpieczony jest specjalną klapą, dzięki czemu do pomocy przy wyciskaniu możemy zaprosić także najmłodszych domowników 😉
- Mocny silnik 240W i 60 obrotów na minutę, co daje naprawdę imponujące parametry. Przy okazji warto wspomnieć, że obowiązuje nas 10-letnia gwarancja na ów silnik i poszczególne części.
- Daję 5 na 5 gwiazdek za łatwe czyszczenie urządzenia 😉 Nawet nie wiecie, jaka to kiedyś była dla mnie zmora… Kuvings łatwo się demontuje, a użyte części wystarczy zwykle przepłukać pod bieżącą wodą. Przy większych zabrudzeniach wystarczy wlać wodę do wyciskarki i włączyć urządzenie – to tzw. mycie wstępne, które ułatwi czyszczenie. W zestawie znajdziemy też szczoteczki, które ułatwiają nam mycie trudniej dostępnych miejsc.
- Kuvings stawia na najwyższej jakości materiały – BPA free oraz ULTEM (trwały plastik stosowany w sprzętach medycznych).
- Wyciskarka została wyposażona w blokadę kapania – szczelny korek, który otwieramy, gdy chcemy wylać sok do pojemnika, a potem zamykamy, żeby nic nie kapało na blat.


Wyciskarka jest z nami od dwóch miesięcy i od tej pory jest właściwie codzienne w użyciu. Tak jest, tym razem sprzęt nie został schowany do szafki, a zajął zaszczytne miejsce na kuchennym blacie 😉 Początkowo mocno inspirowałam się dołączoną do zestawu książeczką z przepisami na sok, ale szybko zaczęłam sama szaleć z różnymi połączeniami. Jestem oczarowana tym sprzętem – nic dodać, nic ująć.
Jeśli jednak ktoś zapytałby mnie o wady urządzenia, wskazałabym na jego cenę – Kuvings Evo 820 Plus kosztuje 2390 zł, także jest to zakup, który nie należy do tych spontanicznych, tylko wymagających przemyślenia. W moim przypadku było łatwiej się zdecydować, bo zaliczyłam wcześniej dwa modele w okolicach 1000 zł, które lądowały w szafce, by finalnie spocząć w nieużywane w piwnicy rodziców 😉

Muszę wspomnieć, że zamiłowanie do soków na bazie buraków i szpinaku przełożyło się na poprawę wyników morfologii krwi w zaledwie miesiąc! Balansują na granicy anemii, wdrożyłam wtedy codzienną porcję soku z buraka, szpinaku, popijałam zakwas z buraków, a dania wzbogaciłam dużą ilością pietruszki. Nawet pani doktor była w lekkim szoku, że odbyłam taką skuteczną kurację i obyło się bez suplementów czy żelaza na receptę 🙂
Soki, które piję codziennie, czyli garść inspiracji
Buraki rządzą u mnie w kuchni 😉 Wcześniej piłam soki 100% z buraka ze sklepu, ale ten smak ewidentnie musi być czymś przełamany jak dla mnie 😉 A posmak buraka najlepiej przełamać… pomarańczą!
„Buraka dziennie zjedz, a suple pójdą precz”
- 2 duże buraki
- 2 pomarańcze
- 2 garści szpinaku
- 2 duże łodygi selera naciowego
Buraki pokroić na mniejsze części, pomarańcze obrać, a seler warto pokroić na mniejsze części. Każdy sok w wyciskarce wolnoobrotowej przygotowujemy wrzucając składniki naprzemiennie – raz twarde, raz miękkie i włókniste. Na przykład seler naciowy czy szpinak zawsze warto przepchnąć czymś twardszym, w tym przypadku kawałkami buraka.

„Imbirowo-pomarańczowe chillowanie”
- 3 pomarańcze
- 2 marchewki
- gruszka
- kawałek (ze 2 cm) korzenia imbiru
Taki pomarańczowy kolor od razu dodaje energii 😉 Posmak imbiru super podkręca to klasyczne połączenie pomarańczy z marchewką, a przy tym podbija zdrowotne właściwości soku, wspomagając trawienie i łagodząc żołądkowe dolegliwości.
Nie byłabym sobą, gdybym nie załatwiła dla Was wiosennej niespodzianki w postaci rabatu na Kuvings Evo 820 Plus 😉 Możecie zaoszczędzić 240 zł, korzystając z TEGO RABATU.

