Moja wieczorna pielęgnacja opiera się na produktach z dobrym składem i w dobrej cenie. Listę kosmetyków otwierają produkty do oczyszczania twarzy (w tym płyn micelarny prosto z drogeryjnej półki od… Bielendy!). Wśród produktów znalazły się m.in. peeling enzymatyczny od Sylveco i krem w płynie Kasztanowiec od Zapach Ciszy.
Kosmetyki naturalne – za drogie?
Często spotykam się z głosami niezadowolenia z powodu ceny niektórych kosmetyków naturalnych oraz z prośbami, bym poleciła dobry produkt w wersji ekonomicznej. Wesoła rodzina kosmetyków naturalnych na polskim rynku ma zarówno swoją wyższą, jak i nieco niższą półkę, co nie oznacza, że gorszą!
Królem bardzo dobrych produktów w dobrej cenie jest popularna marka Sylveco z lubianym (chyba przez wszystkich) Viankiem na czele (uwielbiam niemal wszystkie maski do włosów i normalizującą, zieloną wersję kosmetyków do twarzy).
Swoją wieczorną pielęgnację składającą się z filarów dbania o skórę – oczyszczania, tonizowania i nawilżania – można oprzeć na dobrych produktach w przystępnej cenie.
Ja dobierałam produkty do cery mieszanej i przetłuszczającej się w sferze T. Mój cel to: dogłębne oczyszczanie, nawilżanie z poprawą elastyczności i napięcia skóry, ograniczenie wydzielania sebum.
Wśród zestawienia nie brakuje propozycji z drogeryjnej półki – płynu micelarnego z serii Botanic Spa Rituals. To kolejne miłe zaskoczenie, gdy spora marka, niekoniecznie owiana naturalną chwałą, proponuje kosmetyk z dobrym składem w dobrej cenie i nie jest to żadna marketingowa ściema!
Czytaj także: Maski do włosów Garniera Hair Food – hit czy kit? RECENZJA
Kosmetyki do demakijażu i oczyszczania twarzy
Bielenda, Botanic Spa Rituals Kurkuma + Chia
Zaczynając o oczyszczania, zdecydowałam się w pierwszej kolejności zasilić swoją kosmetyczkę nowością od Bielendy. Płyn micelarny z seri Botanic Spa Rituals nie jest może tak idealny jak ulubiony przeze mnie lipowy płyn od Sylveco, ale byłam miło zaskoczona jego działaniem – naprawdę dobrze radzi sobie z makijażem, również tym mocniejszym, który robiłam na okoliczność sesji ślubnej.
Pozytywnie zaskoczył mnie nie tylko skład, ale i cena. Za potężną butelkę (500 ml) zapłacimy 20 zł! Zdecydowałam się na wersję Kurkuma + chia i nie żałuję – odpowiada mi to, że praktycznie nie ma zapachu, jest delikatny, skuteczny i szalenie wydajny.
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Sodium Lactate, Sorbitol, Sodium Cocoyl Alaninate, Panthenol, Curcuma Longa Root Extract, Salvia Hispanica Seed Extract, Sodium Hyaluronate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Dehydroacetate, Benzyl Alcohol
Mieszanka nawilżających humektantów, łagodnych składników myjących i ekstraktów z kurkumy i chia sprawia, że płyn micelarny od Bielendy to godny polecenia kosmetyk bez parabenów, silikonów, PEG, SLS, SLES, sztucznych kompozycji zapachowych i syntetycznych barwników, który dobrze wywiązuje się ze swojej oczyszczającej i łagodzącej funkcji.
Enzymatyczny peeling do twarzy, Sylveco
Dwa razy w tygodniu (nie częściej, żeby nie zaburzyć warstwy lipidowej naskórka i doprowadzić do wzmożonego produkowania sebum) stosuję czarne mydło, które działa jak peeling enzymatyczny. Z racji tego, że bardzo odpowiada mi to działanie postanowiłam przetestować produkt Sylveco, gdy zobaczyłam go w drogerii naturalnej blisko mojego bloku.
Zadziwiła mnie jego konsystencja – ciężka i tłusta mazia o odpychającym zapachu i kolorze okazała się początkowo dużym rozczarowaniem. Jednak za zupełnie nieinstagramowym wyglądem kosmetyku okazało kryć się działanie, na którym właśnie mi zależało – delikatnie złuszczenie i wygładzenie skóry.
Kosmetyk może być z powodzeniem stosowany u osób ze skórą wrażliwą i naczynkową, poieważ jego działanie jest powierzchniowe i nie podrażnia (fajna alternatywa dla kobiet, które nie mogą stosować kwasów). Zawarte w nim enzymy – papaina i bromelaina skutecznie i delikatnie rozpuszczają martwe, zrogowaciałe komórki i wyrównują koloryt cery. Kosmetyk jest też bogaty w naturalne oleje i masła.
INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Elaeis Guineensis Oil, Theobroma Cacao Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate, Lauryl Glucoside, Papain, Bromelain, Hydroxystearic Acid, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Tocopheryl Acetate, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Limonum Peel Oil, Allantoin, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Geraniol.
Jeśli więc nie macie nic przeciwko zapachom trawy cytrynowej i geranium, które w moim odczuciu są bardzo intensywne, możecie cieszyć się odświeżoną i oczyszczoną cerą. Za pudełeczko o pojemności 75 ml zapłacimy 27.55zł. Peeling jest bardzo wydajny.
Czytaj także: Żel aloesowy – właściwości. Gdzie kupić i jak wybrać najlepszy?
Tonizowanie – hydrolat oczarowy
Z hydrolatem oczarowym powinny zaprzyjaźnić się posiadaczki cer trądzikowych, tłustych i wrażliwych. Ma działanie przeciwzapalne i ściągające, dzięki czemu doskonale reguluje wydzielanie sebum. Hydrolat oczarowy jest częstym składnikiem kosmetyków do cery wymagającej.
Przecieram nim oczyszczoną skórę twarzy tuż przed nałożeniem kosmetyku nawilżającego, żeby lepiej przygotować buzię do dalszych zabiegów.
Często sięgam po hydrolaty Fitomed, które są zabezpieczone delikatnymi konserwantami dopuszczonymi do użycia w kosmetykach naturalnych. Warto pamiętać, że czyste wody kwiatowe szybko się psują i rozwijają się w nich bakterie, dlatego warto zwracać uwagę na skład hydrolatów (jeśli decydujemy się na czystą wodę kwiatową, trzeba trzymać ją w lodówce).
INCI: Hamamelis Virginiana Leaf Water, Citric Acid, Water, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Kosmetyki nawilżające
Dwufazowy krem w płynie Kasztanowiec, Zapach Ciszy
Kosmetyk, do którego byłam początkowo sceptycznie nastawiona, ponieważ bałam się efektu zapychania przed dodatek oleju macadamia, okazał się prawdziwym hitem.
Zamknięty w szklanej buteleczce z kroplomierzem produkt to połączenie wspomnianego hydrolatu oczarowego, wody różanej, oleju macadamia i wyciągami z kasztanowca oraz skrzypu i krwawnika to dobra propozycja dla cery wrażliwej i naczynkowej (ze względu na zawartość wyciągu ze skrzypu i krwawnika).
Kosmetyk trzeba mocno wstrząsnąć przed użyciem, jest bardzo przyjemny w aplikacji, nie zostawia tłustego filmu na skórze.
Składniki: Hydrolat Oczarowy, Hydrolat Różany, Olejek z Pestek Winogron, Olej Makadamia, Owoc Kasztanowca, Ziele Skrzypu, Ziele Krwawnika, Witamina E, Olejek Neroli, Olejek Pomarańczowy, Kwas Cytrynowy, Benzoesan Sodu, Sorbinian Potasu
Za prostym składem idzie mała wielka pielęgnacja i niezwykle przyjemny zapach. Niekoniecznie zapach ciszy 😉 bo cytrusowe nuty są dość orzeźwiające.
Krem stosuję tylko wieczorem i zauważyłam wyrównanie kolorytu cery oraz zmniejszenie produkcji sebum o poranku.
Na niedoskonałości cery stosuję niezmiennie olejek z drzewa herbacianego, który nakładam punktowo na krostki.
Cena: 34,00 zł/30 ml
Kilka kropli Kasztanowca wklepuję w skórę tuż przed zastosowaniem kremu do zadań specjalnych – Ziołowego Botoksu od Be Organic.
Dlaczego do zadań specjalnych? Kosmetyk ma na celu poprawę jędrności i sprężystości skóry.
Krem Ziołowy Botoks, Be Organic
Choć podstawą w zapobieganiu zmarszczek jest przede wszystkim przyjaźń z kwasem hialuronowym ;), cenię wszelkie produkty do pielęgnacji twarzy mające w swoim składzie ziołowe ekstrakty, które silnie regenerują skórę i utrzymują jej odpowiedni stopień nawilżenia (Stąd moja miłość do kremów typu miejskiego).
Producent nazywa krem naturalną alternatywą dla botoksu za sprawą ekstraktu z Acmella olracea (zwanego ziołowym botoksem), który zmniejsza zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych.
Acmella oleracea ceni się ze względu na przeciwzapalne i hamujące ból działanie, dzięki czemu nazywa się ją również „rośliną od bólu zęba”. Jej ujędrniające działanie również zostało potwierdzone w badaniach.
Krem przeznaczony jest do wszystkich typów cery, do stosowania na dzień i na noc. To interesująca propozycja dla kobiet, które szukają naturalnego kremu niwelującego pierwsze oznaki starzenia się skóry, takie jak zmarszczki czy utrata jędrności.
Przyjemnie się aplikuje i jest naprawdę bardzo wydajny, co warto wziąć pod uwagę przy zakupie (przez prawie 3 tygodnie nie zużyłam nawet 1/3 kosmetyku). Za 50 ml kosmetyku zapłacimy 65 zł. Biorąc pod uwagę działanie kosmetyku i jego wydajność, cena jest naprawdę rozsądna.
Pełna recenzja kremu Ziołowy Botoks Be Organic TUTAJ.
Nieco tańszą propozycją o podobnym działaniu jest przeciwzmarszczkowy krem o zapachu liści pomarańczy od Lilla Mai. Krem zawiera m.in. hydrolat neroli, żel aloesowy, d-panthenol i koenzym Q10. Cena: 48,00 zł/50 ml.
Znacie i cenicie któryś z powyższych kosmetyków?